Dwie świąteczne uroczystości

W dzień Wniebowzięcia NMP odbyła się Msza św. przy ruinach kaplicy w Skrzebowej oraz poświęcenie odnowionego nagrobka ks. Jadomskiego. W odróżnieniu od lat poprzednich oraz od tegorocznego początku maja pogoda dopisała, dlatego można było zorganizować Mszę świętą polową, w której wzięła udział duża rzesza wiernych. 15 sierpnia jest jednym z dwóch dni w roku, kiedy odbywają się Msze św. przy ruinach XV-wiecznej kaplicy - w ten sam sposób czczone jest święto Matki Bożej Królowej Polski 3 maja.
Po Mszy świętej na skrzebowskim cmentarzu dokonano uroczystości odsłonięcia i poświęcenia nagrobka ks. Stefana Jadomskiego. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele miejscowych władz samorządowych i organizacji społecznych, liczna rzesza parafian oraz młodzież z Zespołu Tańca Ludowego „Swojacy”, której przypadł zaszczyt odsłonięcia odnowionego pomnika. Akt erekcyjny został uroczyście odczytany przez burmistrza Gminy i Miasta Raszków Jacka Bartczaka, a następnie wmurowany przez wykonawców pomnika. Poświęcenia odnowionego nagrobka dokonał proboszcz ks. Rafał Kryś. Uroczystość, którą uświetniły pieśni w wykonaniu raszkowskiego Towarzystwa Śpiewu, prowadziła Aneta Franc - pomysłodawczyni akcji.
Renowację sfinansowano ze środków zebranych podczas kwesty na cmentarzu we Wszystkich Świętych ubiegłego roku oraz dzięki wsparciu wielu osób i instytucji, w tym: Gminy i Miasta Raszków, Banku Spółdzielczego w Raszkowie, Stowarzyszenia Rozwoju i Współpracy Wsi Moszczanka i Skrzebowa, Koła Gospodyń Wiejskich w Bieganinie, Ochotniczej Straży Pożarnej w Bieganinie, Mariana Brajera z Ostrowa Wielkopolskiego oraz firmy Franciszka Pery z Moszczanki. Ogółem koszt odnowienia nagrobka wyniósł 5200 zł.
Ks. Stefan Jadomski bardzo angażował się w działalność społeczną. Jako  wikariusz w Przemęcie pełnił funkcję dyrektora Banku Parcelacyjnego. Administrując parafią kotłowską był prezesem  Kółka Rolniczego i działał w Towarzystwie Czytelni Ludowych. Był gorącym obrońcą sprawy polskiej wobec polityki germanizacyjnej.  W 1907 roku został skazany przez sąd w Ostrowie na 200 marek grzywny za wzywanie dzieci do nieposłuszeństwa wobec władzy, ponieważ rozdawał karteczki rodzicom z oświadczeniami, iż ich dzieci nie będą się uczyły religii po niemiecku. Był bezkompromisowym patriotą. Zanim przybył do Skrzebowej był proboszczem w Myjomicach koło Kępna. Tam zastało go Powstanie Wielkopolskie, w którym brał czynny udział, nie zważając na niebezpieczeństwo ze strony władz pruskich.  Proboszczem w Skrzebowej został w 1922 roku. Zmarł zaledwie rok później, w wieku 49 lat.